Algeria 2023 – dzień 1

Wstajesz a dookoła tylko piach i górki – wyglądające jak usypane z kamieni. Nasi przewodnicy w liczbie 8 w pełnej krasie. Pierwsze śniadanie przygotowane. Śniadanie bardzo dobre i w miłej atmosferze skonsumowane.

Zwijamy obóz i pierwszy trekking z naszym przewodnikiem. Pierwsze opowieści. Trochę geografii i historii.
Docierają auta i jedziemy dalej w kierunku Tadrart Rouge. Co do zagubionych bagaży – jest decyzja, że będziemy reagować dynamicznie – przewodnicy mają telefon satelitarny.

I tak jedziemy na południowy wschód. Trochę piachem i potem już asfaltem – do jego końca i powoli przez płaskowyż docieramy do wrót Tadrartu. Generalnie podróżujemy w 4 auta. 3-ma przemieszczamy się my + kierowcy i przewodnik. 4-tym jedzie ekipa techniczna, która zawsze nas wyprzedza i jedzie w umówione miejsce przygotowując lunch lub kolację. A my jedziemy, podziwiamy widoki i co jakiś czas zatrzymujemy się, żeby przejść się, oglądać ciekawe miejsca, zapierające dech w piersiach widoki czy rysunki naskalne. Także lunch w odpowiedniej porze był, tego dnia, w cieniu Akacji. Po lunchu trochę siesty i w dalej w drogę. Pełni wrażeń docieramy do wąwozu na kolację i nocleg. Wieczorna marszruta wygląda następująco: podziwianie zachodu słońca (ok. 17.30), rozbijanie namiotów. Tuaregowie w tym czasie rozpalają ognisko – jest herbatka, jest podwieczorek. W tym czasie pokładowy kucharz przygotowuje kolację – zupa i drugi ciepły posiłek. Potem, przy ognisku, dyskutujemy, słuchamy muzyki live (tak mamy swojego grajka z gitarą +bęben ze zbiornika), tuaregowie śpiewają, wszyscy klaskają – zabawa jest przednia, są nawet pląsy 😉

PS – Jest info , że bagaż się odnalazł w Algierze i powinien jutro dotrzeć do Djanet