Gruzja 2022

Pokrótce: Gdańsk-Kutaisi-Mestia (jeziora Koruldi, lodowiec  Chalaadi, wodospad Shdugra), Ushguli (lodowiec Shkhara)-Kutaisi-Gdańsk.

Dłuższy opis:
Start Gdańsk 15.30. W Kutaisi sprawna odprawa, kierowca już czeka i zaraz po 22giej docieramy do hostelu Kote a tam czeka już suto zastawiony stół. Oczywiście trochę przesadzamy z konsumpcją i kolejny dzień należy do tych słabszych, tym bardziej, że to 7h drogi do Mestii uprzednio zamówionym busem. W końcu docieramy. Hotel w centrum przyzwoity. Następny dzień od razu na grubo – czyli jeziorka Koruldi: 4h podejścia, przewyższenie 1300m. Same jeziorka takie malusie ale widok z 2750m całkiem spoko. Daliśmy radę! Kolejny dzień, wtorek, miał być bardziej na lajcie ale finalnie też cały dzień łażenia: lodowiec Chalaadi. Dotknąć czoła lodowca – bezcenne ale i dość niebezpieczne ze względu na to, że co chwila spadały zeń kamienie, czasem spore głazy. Środa: 1.5h drogi do Ushguli opisywanego jak „mustsee svanetii” (najwyższa na stałe zamieszkała miejscowość w Europie – 2200mnpm)  i od razu trekking do lodowca Shkhara. Większy od poprzedniego, wychodzący wprost spod najwyższej góry Gruzji: Shkhara. Długi powrót piękną doliną do hotelu, nocleg w Ushguli. Kolejny dzień pogoda nieco gorsza w sam raz na dzień odpoczynku. Snujemy się po tym „kultowym” Ushguli. Wrażenia mieszane, galopująca komercja przeplata się biedą i syfem… Po południu wracamy do Mestii. Ostatni dzień trekkingowy – ponownie pogoda żyleta: wynajętym busem przemieszczamy się na koniec doliny Mazeri aby dalej spod campingu ruszyć do podnóża najwyższego wodospadu Gruzji: Shdugra – ponad 200m. Podejście może niezbyt długie ale chwilami mocno pod górę. Był plan żeby podejść jeszcze wyżej do lodowca Ushba ale jakoś czasu nie starczyło. Wieczorem w Mestii pożegnalna kolacja a w sobotę powrót do Kutaisi. Trochę szwędania się w ostatnim upale i późnym wieczorem lot do Gdańska.
Gruzja 2022. To nasza 3cia wyprawa do Gruzji, pierwszy raz do Svanetii i do Mestii – takiego małego Zakopane. Było jakby nieco bardziej komercyjnie, drożej (choć chyba głównie przez marny kurs złotego). Wyjście w góry z Mestii jako bazy wypadowej zawsze wiąże się z często sporym podejściem w górę lub/i dłuższym dojazdem do punktu wyjściowego. Zatem jako baza wypadowa na jednodniowe trekkingi w góry sprawdzi się jedynie na kilka dni. Za to jako miejsce do chilloutu i zwiedzania knajp pewnie na dłużej.

Zdjęcia